Dziewczyna spojrzała jeszcze raz na chłopaka, po czym przymknęła oczy, dając się ponieść chwili. Nastolatek coraz nachalniej całował jej delikatną skórę, a Rose widocznie się to podobało.
Chłopak złożył ostatni i w dodatku bardzo delikatny, pocałunek na jej drobnym ramionku i śmielej już, zerknął na dziewczynę.
-Kocham Cię. Kocham jak wariat. Nie chcę byś pomyślała,że zależy mi tylko na tym.
Ciemnowłosa pokręciła szybko głową, przecząc insynuacjom.
-Nie. Nie myślę tak. Miłość...to nie tylko słowa. -Przerwała i objęła swoimi drobnymi dłońmi twarz blondyna. - To również czyny. nawet takie. Miłość to wsparcie, zaufanie...ale również pożądanie. Coś w tym nienaturalnego?
-Skąd.
Chłopak cicho się zaśmiał, po czym łobuzersko się uśmiechnął, ukazując przy tym niewielki dołeczek w swoim policzku. Rosalie od razu oczy zabłyszczały. Nigdy nie czuła się tak, jak teraz. Czuła,że Allan jest dobrą dla niej osobą,że jej nie skrzywdzi,że ją...kocha. Przygryzła wnętrze policzka i skinęła głową.
-Nie bój się. Znam Cię. Wiem,że nie zależy Ci tylko na tym.
Kciukiem pogładziła jego skroń. Nie trzeba było blondynowi powtarzać tego dwa razy. Uśmiechnął się i sekundę później wpił się w usta dziewczyny, które same się o to prosiły. Jedną dłonią gładził jej lekko zaróżowiony policzek, drugą zaś delikatnie trzymał suwak od jej bluzy, który stopniowo zjeżdżał w dół, tym samym powoli przechodząc do 'sedna'. Kiedy już wykonał zadanie w stu procentach, uśmiechnął się sam do siebie- i tym razem śmielej- zdjął zbędny ubiór dziewczyny. Brązowooka szybko zareagowała i sprawnie złapała po dwóch stronach dół koszulki Allan'a i szybko ją z niego ściągnęła, przez co musieli przerwać dość namiętny pocałunek. Rzuciwszy t'shirt, gwałtownie (ponownie) wpili się w swoje usta, które pragnęły tylko tego.
-Kocham....Cię...
Chłopak wyszeptał, z niewielkimi przerwami do ucha dziewczyny te dwa magiczne słowa, które podziałały na nią jeszcze bardziej. Dłonie nastolatek oparł po obu stronach głowy dziewczyny i nieśmiało spojrzał na klatkę piersiową dziewczyny, która szybko się unosiła i z powrotem opadała. Niewiele myśląc niemalże zerwał jasny top szatynki,a ta cicho się zaśmiała.
-No, dość brutalnie kochanie.
Wyszeptała, odrywając się na kilka chwil od swojego obiektu pożądania.
-Cały ja!
Zakpił i dłonią złapał ramiączko niebieskiego koronkowego stanika dziewczyny i zsunął najpierw jedno, następnie drugie, ułatwiając sobie nieco.
-Bez obaw...
Dziewczyna wyszeptała prawie że bezgłośnie i wyginając się lekko w łuk, umożliwiła całkiem chłopakowi pole do popisu. On od razu wiedział co robić. Powędrował dłońmi pod plecy Rose i łapiąc zapięcie od stanika, powoli je odpiął. Rzucił 'ustrojstwo' w kąt i się zaśmiał.
-Mmmm...Od razu lepiej.
Wyszeptał i składając pocałunki na szyi dziewczyny, bardzo powoli kierował się coraz to niżej.
_________________________
Wiem wiem! MASAKRA. Wybaczcie.
Nie wiem czy dalej będę to pisać... Niszczę tę historię tymi wypocinami.
NO NAJLEPSZA CZĘŚĆ ! CZEKAŁAM NA TO MEEEEEEEEEGA DŁUGO !
OdpowiedzUsuńJa chce dalej, pisz dalej, jutro ma być kolejna część ! omnomnom *.*
OdpowiedzUsuń#sstaysstrong
właśnie, że super piszesz! może na początku tego całego opowiadania, te pierwsze rozdziały, to trochę chaotycznie :) hehe ale nie zrażaj się! pisz dalej :) są osoby, które to czytają więc pisz :) bardzo Cię proszę ;*
OdpowiedzUsuńNo co Ty pisz dalej, ja czekam na więcej bardzo mi się podoba i wcale nie masakra
OdpowiedzUsuńJesteś dobra w pisaniu i liczę że będziesz pisać dalej :)
~ddreeaam.fbl
pisz kochanie dalej :*
OdpowiedzUsuńczeka na dalsze części a nawet super by było jakby ktoś sławny się tym zainteresował i zrobił z tego książkę :)