-Allan, możesz na chwilkę tutaj przyjść?
Słysząc głos matki, chłopak niechętnie wstał z kanapy, na której zalegał od dobrych dwóch godzin i stanął w drzwiach łazienki. Zerknął na kobietę, która stała przed lustrem, poprawiając fryzurę, by wyglądać jak najlepiej.
-Noooo....
Chłopak mruknął niezadowolony, stając za niższą od niego szatynką, poprawiając swoje włosy, które i tak trzymały się bardzo dobrze. Ustawione były w niewielkiego irokeza, który tylko dodawał drapieżności młodemu Kanadyjczykowi. Niebieskooka odwróciła się w stronę syna i pokręciła głową z dezaprobatą.
-Posłuchaj mnie teraz uważnie.
Przybrała poważny ton i kontynuowała.
-Dzisiaj przyjeżdża do nas córka mojej dobrej znajomej z Nowego York'u, Rose.
-Ciekawe czy nasza Różyczka będzie miała kolce.
Chłopak zakpił i wycofał się z łazienki, udając się z powrotem na kanapę, lecz w połowie drogi zatrzymał go ojciec.
-Nieważne. Masz jej pomóc się tu zaaklimatyzować.
Chłopak otworzył szerzej oczy i prychnął. Uniósł jedną rękę do góry.
-A mogę teraz ja coś powiedzieć? -Zadrwił i mówił dalej. -Po pierwsze, nikim nie będę się opiekował, ani pokazywał miejsc czy co tam wymyślicie. Po drugie, to nie moja znajoma, nawet nie chcę,żeby nią była. Po trzecie... Sami się nią zajmijcie.
Nastolatek wyminął dość wysokiego mężczyznę i rzucił się na kanapę. Wziął do ręki pilota i zaczął skakać po kanałach, w poszukiwaniu czegoś ciekawego. Nic jednak nie wzbudziło w nim zainteresowania.
-Powiesz mi co Cię tak w ostatnim czasie zmieniło?
Słysząc poirytowany głos mężczyzny, chłopak podskoczył. Jeremy- bo tak miał na imię jego ojciec- zabrał mu z ręki pilota i rzucił go na przeciwległą kanapę.
-Ej no co...
-Nie przerywaj mi tylko odpowiedz na pytanie.
Chłopak zamilkł. Zwilżył wargi lekko językiem i kiedy już chciał się otworzyć, ten znajomy głos w głowie zakazał mu cokolwiek powiedzieć.
-Źle się ostatnio czuję.
Wyszeptał i ruszył schodami na górę, do swojego pokoju.
***
-Allan, zejdź na dół!
Blondyn otworzył zaspane oczy i niechętnie zwlókł się ze swojego dużego łóżka. Zerknął w stronę okna i widząc jak nieśmiałe promienie słońca, wpadają przez okno do pokoju, wstał i zasłonił ten widok, szybko opuszczając granatową roletę.
-Co jest...
Mruknął do siebie i tak jak stał, zszedł na dół.
-Na pewno się polubicie, Allan jest trochę nieufny. -Kobieta przerwała i widząc swojego syna, mruknęła niepewnie.- Allan, mogłeś chociaż się ubrać.
Stwierdziła a chłopak stanął przed lustrem, które aktualnie mijał. Przyjrzał się sobie uważnie. Na sobie miał jedynie spodnie z opuszczonym krokiem. Włosy niedbale opadały mu na czoło, a on nic sobie z tego nie robił.
-Przecież nie jestem nagi.
Odpowiedział, wzruszając ramionami i zbliżył się do trójki, która stała właśnie w przedpokoju. Pattie wywróciła oczami, widząc zachowanie syna i nakręcała dalej rozmowę.
-Rose, to własnie mój syn, Allan. Allan to Rose. Mam nadzieję,że się dogadacie.
Chłopak się cicho zaśmiał i zmierzył dziewczynę od stóp do głów. Miała na sobie rurki w kolorze oliwkowym, białe vansy oraz kremową bluzkę na ramiączkach, która idealnie podkreślała jej kobiece kształty. Chłopakowi nie umknęło w tej kwestii nic. Był typowym wzrokowcem i takie widoki bardzo go cieszyły.
-Możliwe, możliwe.
Powiedział z łobuzerskim uśmieszkiem i chwytając dłoń dziewczyny, pocałował ją lekko. Rodzice od razu zrozumieli co chłopak ma na myśli. Tego się obawiali. Znali swojego syna,a nie chcieli żadnych problemów. Rose przyjechała tutaj nie po to by imprezować czy Bóg wie co. Jej matka była chora,a ojciec nigdy się ani nią ani matką nie przejmował, więc jedynym wyjściem był przyjazd do Kanady.
-Allan.
Wyszeptał ojciec, a chłopak spojrzał na niego pytająco.
-Miałem być miły.
Stwierdził, tym samym lekko drażniąc się z ojcem.
-Może oprowadzisz Rosalie po okolicy?
Spytała matka,a chłopak zerknął na siebie.
-Tak, najpierw idź się ubrać.
Ponagliła go i we trójkę, bez Allan'a, udali się do salonu.
_____________
Taki początek! :D Myślałam,że wyjdzie mi lepiej,ale... Zobaczymy co będzie potem. Zapewniam, mam pomysły na następnych kilka rozdziałów, więc czekajcie!
Allan jest niczym Justin. Zmieniłam po prostu imię i to,że Allan nie jest sławny. Jednak pozostałe rzeczy, zostają niezmienne.
Podoba się? Chcecie być informowani o NN? Napiszcie w komentarzu, a ja Was zapiszę. :)
MIŁEGO DNIA!
nie mogę się odczekać co będzie dalej! czekam na następny :d
OdpowiedzUsuńale świetne ;o czekam na następne ;]
OdpowiedzUsuńŚwietne idę czytać 2 rozdział :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo chce <3
OdpowiedzUsuń