*nadal oczami Allan'a*
Rozejrzałem się dookoła,uważnie zapamiętując co gdzie jest. Po mojej lewej znajdowały się dwa pomieszczenia,zamknięte,ale domyślałem się,że jednym z pomieszczeń była ogromna garderoba, zaś po prawej, znajdował się jeden pokój, którego drzwi były lekko uchylone. Zmrużyłem lekko oczy by móc lepiej dostrzec co znajdowało się w środku. Czując jak wpadam na dziewczynę, o mało co się nie wywróciłem. Dziewczyna patrząc na mnie, wybuchnęła śmiechem.
-Aż tak bardzo Ci się spieszy do tego pokoju?
Spytała, poruszając zabawnie brwiami, a kąciki jej ust drgnęły śmiało ku górze. Zlustrowałem ją od stóp do głów i spojrzałem za jej ramię.
-No prooooszęę...
Wyszeptałem jej do ucha i lekko cmoknąłem ustami, wydając przy tym charakterystyczny dźwięk. Ciemnooka pokręciła szybko głową, wiedząc,że mnie tym doprowadza do szału. Zrobiłem podkówkę, licząc,że jednak się zgodzi. Ta jednak stała niewzruszona.
-No to nie.
Prychnąłem cicho i założyłem ręce na piersi, odwracając się do dziewczyny tyłem, a przodem do barierki przy schodach. Specjalnie mruczałem coś pod nosem, by wzbudzić zainteresowanie Rose.
-To ja przylatuję z Kanady do Nowego York'u tylko dla Ciebie,a Ty mi tak...Zapamiętam sobie...
Wyszeptałem i czując drobne dłonie, które od tyłu mnie objęły, uśmiechnąłem się zadowolony.
-Powinnaś mi to wynagrodzić jakoś...
Wyszeptałem i odwracając się przodem do Rosalie, wtuliłem twarz we włosy dziewczyny, a ona się cicho zaśmiała.Była niesamowicie urocza. Swoją obecnością poprawiała mi nastrój.
-Skoro tak ładnie prosisz..
Stwierdziła,odsuwając się ode mnie i oboje ruszyliśmy już pewniej w stronę jej pokoju. Dziewczyna uchyliła bardziej drzwi i już miała zamiar mnie wpuścić,ale spojrzałem na nią głupkowato i od razu zrozumiała aluzję.Weszła,a następnie ja po niej, zamykając za sobą drzwi. Dziewczyna od razu siadła na brzegu łóżka,a ja szybkim krokiem podszedłem do okna. Wziąłem kilka głębokich wdechów. Pomyśleć,że za osobą, którą kocham, zdołałem wyjechać ze swojego miasta, a nawet kraju. Że za nią pojechałbym dalej gdyby trzeba było. To...coś niesamowitego. Włożyłem ręce do kieszeni i kilka sekund później, poczułem jak czyjeś dłonie, ponownie mnie obejmują. Automatycznie się uśmiechnąłem. Wyjąłem jedną dłoń ze swojej kieszeni i przejechałem delikatnie po włosach, po czym dłonią złapałem rękę Rose.
-Kocham Cię.
Wyszeptałem tuż przed jej ustami, które chwilę później złączyły się z moimi. Od razu poczułem to, co zawsze czułem kiedy byłem tak blisko niej.
*oczami Rose*
Ta chwila mogłaby się nie kończyć. Nie dość,że chłopak, którego darzyłam ogromnym uczuciem, przyjechał za mną z Kanady aż do Nowego York'u, to jeszcze byliśmy cholernie szczęśliwi. Czego chcieć więcej?
-Ja Ciebie również.
Wyszeptałam w odpowiedzi do blondyna. Ten przerwał pocałunek, patrząc tymi swoimi cudownie czekoladowymi tęczówkami, prosto w moje oczy. Na moich policzkach pojawiły się niewielkie rumieńce.
-Awww,słodko wyglądasz jak się zawstydzasz.
Powiedział po czym łobuzersko się uśmiechnął.Odwróciłam się od niego i siadłam na łóżku, czekając aż chłopak zrobi to samo. Nie chciałam by kiedykolwiek mnie opuścił. Nie mogłam na to pozwolić,ale bałam się,że to wkrótce może się stać.
-Allan, nie zostawisz mnie, prawda?
Spytałam z zauważalnym smutkiem w głosie, jak i oczach. Chłopak szybko mnie do siebie przytulił.
-Nie ma nawet takiej opcji.
Każde słowo,które wypowiadał było dla mnie niczym miód dla uszu. Kochałam jego głos,to jak się uśmiechał... Każdy milimetr jego ciała. Czując jak całuje moją skroń, zagryzłam lekko dolną wargę. Chłopak z pocałunkami zjeżdżał coraz niżej. Najpierw policzek, następnie delikatne pocałunki składał na mojej szyi. Zerkał tylko co chwilę, by dostać pozwolenie na dalsze kroki. Zaśmiałam się melodyjnie i siadłam w końcu na wprost od chłopaka, po turecku.
-Masz moje pozwolenie.
Wyszeptałam i w jednej chwili, nawet nie zorientowałam się kiedy, leżałam, a Allan nade mną górował. Ponownie się uśmiechnął i do mojego ucha zaczął szeptać coraz to różne słowa. Ciężko mi było cokolwiek wyłapać, gdyż nawet nie mogłam się skupić, kiedy znajdował się tak blisko mnie. Moje myśli zaczęły się ze sobą plątać, co powodowało lekkie zamieszanie w mojej głowie.
-Jesteś...najpiękniejszą dziewczyną jaką kiedykolwiek poznałem...
Wyszeptał a ja spojrzałam mu prosto w oczy.
-Gdyby nie ja...Poznałbyś lepszą.
Stwierdziłam i widząc rozbawienie na jego twarzy, zmrużyłam lekko oczy.
-Co Cię bawi?
Spytałam nie bardzo rozumiejąc czemu się śmiał.
-Nie chcę nikogo innego. Chcę tylko Ciebie.
Zaoponował, a ja mimowolnie wpiłam się w jego malinowe wargi, które same się o to prosiły.
________________________
No, troszkę zwlekałam,ale wybaczycie,prawda?
Taaak, wszystko dzieje się szybko,ale...nie myślcie sobie!
Każdy kto chce być informowany o NN, niech napisze w komentarzy, bym mogła go zapisać. Tylko piszcie poprawnie nazwy, by potem problemu nie było.